poniedziałek, 16 maja 2011

Kolejne zakupy, czyli post poawaryjny

Dzisiejszy dzień zaczęłam od WIELKIEGO "UFF", mój post o ostatniej przesyłce z Korei, który zniknął z powodu awarii Bloggera - wrócił na swoje miejsce :D Przed jego powrotem nie pisałam żadnych nowych postów bojąc się, czy nie podzielą jego losu lub nie utrudnią mu powrotu, ale teraz wracam do pisania.
Co się działo w międzyczasie u mnie? 
Przyznaję - zakupy :



 
  •  Sugerując się opiniami na KWC skusiłam się na farbę do włosów firmy Joanna - muszę w końcu zafarbować moje okropne odrosty. Koszt - 4,99zl! Jeszcze nigdy nie kupiłam tak taniej farby, do tej pory farbowałam włosy Garnierem i Wellą, ale postanowiłam zaryzykować i mam nadzieję, że się nie zawiodę. Jeśli komuś po użyciu tej farby odpadła głowa - dajcie mi znać!
  • Balsam do ciała Joanna w wersji o zapachu czarnej porzeczki. Przyznaję - kupiłam tylko z powodu zapachu, ja po prostu uwielbiam zapach czarnych porzeczek! Jestem już po kilku użyciach i w sumie żałuję, że go kupiłam - zapach nie utrzymuje się długo na mojej skórze, a nawilżenie jest słabe. Zużyję, ale nie kupię ponownie. Koszt 5,99zl.
  • Colodent - pasta do zębów o smaku cynamonu i mięty. To już moja piąta tubka - uwielbiam ją! Smak cynamonu mógłby być intensywniejszy, ale ja uwielbiam cynamon, więc moja tolerancja na niego jest bardzo wysoka. Dodatkowe plusy pasty to czerwony-żelowy kolor i widoczny, lekki efekt wybielenia. :D  Koszt pasty 3,99zl.
  • Oczywiście jak już zobaczyłam na półce sklepowej odżywkę Kallos Latte - musiałam ją kupić! Nigdy wcześniej jej nie testowałam, opinie ma całkiem dobre + skład bez silikonu, no i ten boski zapach!  Koszt 6,50zl. Używałyście?
  • Masło do Ciała Farmona o zapachu karmel & cynamon - to bardziej prezent od TŻ niż zakup :) Kupiony po sprawdzeniu i zakochaniu się w zapachu peelingu do ciała z tej serii. Niestety zapach masła nie jest tak intensywny, ale na szczęście, na skórze utrzymuje się całkiem długo. O działaniu będę mogła się wypowiedzieć po dłuższym stosowaniu. Koszt 15,40zl
  • Zauważyłam, że wpadam w lakieroholizm! Oto dowód : lakier Colour Alike w kolorze Tra-wawa oraz lakier Virtual Friut Cocktail w kolorze Cranberry Chic, piękne prawda? Ale czy dwa niewinne lakiery można oskarżyć o bycie oznaką postępującego lakieroholizmu? Tak! Gdy wraca się z nimi do domu i okazuje się, że w swojej kolekcji ma się dwa prawie identyczne kolory! Jak tylko pogoda się poprawi zrobię dla Was porównanie ;)  Koszt lakierów: Colour Alike - 10 zl, Virtual- 8,99zl. 
  • Informacja dla Krakowianek : kolekcja lakierów Virtual Friut Cocktail jest już  dostępna w sklepie Firlit na ul. Długiej!

4 komentarze:

  1. Kallosa używam namiętnie od miliona lat, zużyłam niezliczoną ilość litrowych opakowań ;) choć czasem czymś ją zmieniam, żeby urozmaicić pielęgnację.

    Dzięki za cynk o Firlicie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Kallosa tez kupiłam w Firlicie - chyba od niedawna je mają, bo dawniej nigdy go tam nie widzialam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kocham ten balsam z Naturii...Boski jest wg mnie

    OdpowiedzUsuń
  4. Maski z Kallosa są genialne! Uratowały mi kiedyś moje włosy ;)

    OdpowiedzUsuń

Jeśli zostawiasz komentarz jako "Anonimowy", proszę podpisz się nickiem :)

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...