A raczej : Co każda kobieta, która przy malowaniu paznokci maluje również skórki wokół nich. :) Czyli na przykład JA.
Przyznaję - mistrzem w malowaniu paznokci nie jestem, nie mówię nawet o poziomie jaki prezentuje Sabbatha, Orlica czy Kleopatre, ale o malowaniu jednym lakierem, bez wzorków, stempelków itp. Zawsze, mniej lub bardziej, ale jednak zawsze malując paznokcie upaćkuję sobie skórki wokół nich. Myślę, że to jeden z moich wielu talentów, zaraz po umiejętności przespania 17h, zawinięcia się w kołdrę tak, że sama się wyplątać nie potrafię oraz mówienia do budzącego mnie TŻ'a "nie śpie - przecież gadam" - będąc jednocześnie nieprzytomną.
Dawniej próbowałam radzić sobie z pomalowanymi skórkami za pomocą patyczków do uszu umoczonych w zmywaczu, efekt: lakier zmyty ze skórek i 1/4 paznokcia. Obecnie patyczki do uszu zastępuję bardziej profesjonalnym narzędziem :
Myślę, że dla większości z Was nie jest to produkt obcy :) Zwykły "pisak" wypełniony zmywaczem okazał się bardzo pomocny w walce o ładnie pomalowane paznokcie. Ten, który posiadam ma 3 zapasowe końcówki i dodatkowo można go bez problemu uzupełnić własnym zmywaczem -sprawdzałam ;) Kupiłam go oczywiście na Ebay'u za 0,99Ł (+darmowa przesyłka), podobny oferuje również firma Essence za ok. 8zl.
Opakowanie nie jest może najwyższej jakości (zwykły lekki plastik + błędy w napisach), ale nie mam wygórowanych oczekiwań co do tego aspektu - ważne by spełniał swoje zadanie. Dzięki końcówce w kształcie "kopytka", ten " pisakowy zmywacz" spełnia je idealnie. :)
A Wam, jak idzie malowanie paznokci? (proszę powiedzcie, że nie tylko ja jestem sierotką malującą po skórkach)
Na koniec, różyczka którą wczoraj TŻ upolował dla mnie w czasie spaceru :)
Mnie również przydałby się taki gadżet.
OdpowiedzUsuńTeż mam coś takiego, super sprawa, bo ja też ZAWSZE mam skórki upaćkane lakierem . :)
OdpowiedzUsuń