Tusz do rzęs to kosmetyk, który zabrałabym nawet na bezludną wyspę :) Moje rzęsy należą raczej do krótkich i jasnych, bez odpowiedniego tuszu są praktycznie niewidoczne (nie pomaga im również opadająca powieka):
Przez wiele lat używałam tuszu Max Factor 2000 calorie, który zamieniłam następnie na tańszy i równie dobry Essence Multi Action, o którym pisałam w tej notce. Obecnie używam tuszu, który w ramach prezentu trafił w moje ręce i z pewnością zagości w nich na dłużej ;) O jakim tuszu mowa? O Big Volume Lash firmy Eveline Cosmetics!
Przyznaję, że na początku byłam sceptycznie nastawiona do silikonowej szczoteczki, ale już się przyzwyczaiłam i współpracuje nam się całkiem dobrze. Chcecie zobaczyć efekty?
Tusz przede wszystkim ładnie podkręca i wydłuża rzęsy, nie kruszy się w ciągu dnia i nie robi tzw. 'pandy'. Szczoteczką trzeba się troszkę 'namachać', ale mi to nie przeszkadza. Efekt, który uzyskuję na rzęsach bardzo mi się podoba i chętnie wypróbuję też inne tusze firmy Eveline :) Żałuję tylko, że kosmetyki kolorowe tej firmy są tak słabo dostępne :( Używałyście tuszy tej firmy? Podzielcie się wrażeniami :)
Cena: 12 zł. (osiedlowy sklepik kosmetyczny w mojej rodzinnej miejscowości)